Czas zatoczył koło i oto już za chwilkę, już za momencik będzie znowu jesień. To nie tak, że nie lubię tej pory roku, jednak ma ona w sobie coś z nostalgii. Jesień czuję już gdy z pól znikną zboża, a co szybsi rolnicy zdążą je zaorać już w sierpniu. Zawsze wtedy pojawia się to dziwne uczucie - przemijania, albo... hm... że coś się zmienia, że nie stoi w miejscu, że zaraz będzie coś nowego.
Oby to była piękna jesień. Taka "polska", o jakiej co roku marzymy :)
Pożyjemy zobaczymy.
A teraz pora już na domowe sposoby na katar i ewentualne przeziębienie, czyli.... mleko z czosnkiem (i oczywiście z miodem, bo inaczej nie bardzo idzie przełknąć)
A po głowie ostatnio chodzi taki kawałek:
Najdziwniejsze w moim życiu jest to, że może mnie wzruszyć absolutnie wszystko. Nie ważne czy będzie to film czy rzeczywistość. Chyba jestem mało odporna na ten świat.